Warta niegościnna
![Warta niegościnna](https://static.futbolowo.pl/assets/870/2/e/79f9d733564829fc73b2cca210bd235d090f2f.jpg)
Nie możemy być zadowoleni z wyniku meczu, ale zważywszy , że graliśmy z czołową drużyna w naszym roczniku nie mamy powodów do wstydu. Szczególnie gra naszego zespołu w drugiej połowie mogła się podobać. Raziła niestety niemoc w ataku, ale brak aż trzech zawodników z tej formacji w składzie okazał się nie do zastąpienia.
WARTA Poznań - LIDER Swarzędz 7:0 (5:0).
Skład: Jankes (Leon) - Korzuch, Oli, Miaza, Olaf - Biały, Kepi, Krzychu (C), Jacob, Mati G. - Kacper oraz Mati R. i Szymon
Przed meczem mogliśmy podziwiać imponującą kolekcję pucharów i trofeów Warty Poznań zdobytych podczas ponad stuletniej historii oraz obejrzeć galerię zdjęć sięgającą mistrzostwa Polski zdobytego w 1929 roku. Niestety trochę słabiej wygląda stan obiektów , który nie za bardzo zmienił się przez ostatnie 30 lat kiedy to w latach osiemdziesiątych XX-wieku miałem okazję chodzić na mecze III-ligowej wówczas Warty.
Ciekawa niespodzianka czekała nas przed samym meczem, gdy okazało się, że kibice nie mogą oglądać meczu w bezpośredniej bliskości boiska. Można zrozumieć zasady panujące w klubie ale propozycja obejrzenia meczu z trybun płyty głównej tzw. "ogródka" odwróconej tyłem do boiska , na którym był odgrywany mecz należy uznać za kuriozalną, a wręcz śmieszną. Zostaliśmy skazani wraz z kibicami gospodarzy już przyzwyczajonych do tego, do obejrzenia meczu zza płotu potykając się o porozstawiane sadzonki roślin i doniczki z kwiatami sąsiadującej z boiskiem giełdy.
Przechodząc do meczu w pierwszej połowie gospodarze narzucili nam swoje warunki gry i całkowicie zdominowali mecz. Niestety byliśmy jak już wspomniałem niemal bezzębni w ataku skutkiem czego właściwie jedyną sytuację bramkową miał Kepi, ale obrońca zdołał wybić mu piłkę spod nóg. Warta wykorzystując swoją przewagą , ale też fakt , że nie ustrzegliśmy się błędów w defensywie zdołała wbić nam 5 goli. Po przerwie zagraliśmy lepiej, w ataku co prawda nadal nie mieliśmy nic do powiedzenia, ale oddaliliśmy grę od naszego pola karnego i zrównoważyliśmy środek pola. Dzięki temu przez ponad dwadzieścia minut bramki nie padały. W końcówce padły dwa gole, ale nie zmienia to faktu, że chłopcom należą się brawa za ambitną walkę i zaangażowanie , co w przypadku braku nadziei na korzystny wynik nie jest rzeczą łatwą.
Komentarze