W końcu pierwsza wygrana w sezonie! - Huragan 2:7 Lider
Już od początku meczu widać było , że tylko jedna drużyna może go wygrać. Gospodarze jakby przestraszyli się naporu Lidera i dość niespodziewanie łatwo oddali nam pole gry. Wydawało się ,że na ładnym obiekcie w Pobiedziskach będziemy oglądać w słonecznej pogodzie festiwal bramek i zawodnicy sprostali naszym oczekiwaniom (19 kibiców Lidera). Wobec absencji Jacha i Kuby w roli stopera zadebiutował dziś Olaf, a Martyna zastąpiła go na lewej obronie. Lider zaczął dość pewny swego i już w 6 minucie Kepi dogrywa do Matiego, a ten bez problemu umieszcza piłkę w siatce. Wkrótce po wznowieniu rajd Eryka lewą stroną , mocne zagranie w pole karne i interweniujący obrońca wślizgiem pakuje piłkę do siatki obok bezradnego bramkarza. Gdy umilkły brawa na przebojowe wejście środkiem pola zdecydował się Alex i po raz kolejny mieliśmy powody do radości. Wkrótce na kąśliwy strzał z dystansu decyduje się Krzychu, ale piłka po rykoszecie od obrońcy mija lewy słupek bramki gospodarzy. Koło 15 minuty trener decyduje się na poczwórną zmianę chcąc dać pograć innym zawodnikom. Kolejne dogodne sytuacje mają Józiu, Korzuch i Biały, ale ich strzały są zbyt słabe lub nieznacznie niecelne. Dopiero akcja z ostatniej minuty pierwszej połowy przynosi efekt bramkowy, gdy Biały dokładne podaje do Niedźwiedzia. Zagrożenia ze strony Huraganu w pierwszej odsłonie nie zanotowaliśmy, tylko raz gdy Jankes nie trafił w piłkę zagraną od obrońcy zapachniało golem.
Początek drugiej połowy to ponownie mocne uderzenie Lidera. Przykład dał już w 2 minucie Alex niemal kopiując swój wyczyn przytrzeciej bramce meczu. Rozgrywanie piłki przez naszych zawodników momentami przyjemnie się ogląda , wygląda to niemal jak barcelońska tiki-taka. Kolejny gol pada w 10 minucie po prostopadłym zagraniu Krzycha do Kepiego. Ukoronowanie zdobyczy bramkowych Lidera to akcja naszego duetu z Gruszczyna. Waleczny Korzuch odbiera piłkę grając ostrym pressingiem obrońcy i podaje dokładnie do wychodzącego na pozycję Białego, który bez problemu pokonuje goalkeepera. Mamy jeszcze szansę gdy rzut wolny wykonuje Alex, ale jego soczysty strzał dobrze broni bramkarz kierując piłkę na róg. Około 50 minuty swoje 5 minut mają w końcu gospodarze wykorzystując nasze dość eksperymentalne ustawienie obrony z rezerwowych. Najpierw kontra po stracie w środku pola i sytuacja w przewadze wykorzystana przez Stasia Snuszkę. Po chwili ten sam zawodnik wykorzystuje złe ustawienie Jankesa. Do końca meczu mimo prób zobu stronwynik nie uległ zmianie. W końcu mamy trzy punkty i po kolejne za tydzień jedziemy do Witkowa, które niespodziewanie pokonało dziś Mieszka Gniezno.
Relację przygotował : Antojad
Więcej o meczu: http://lider2002.futbolowo.pl/game/97517
Komentarze