Powrót na właściwe tory

Powrót na właściwe tory

Pokonaliśmy dziś zdecydowanie w Kobylnicy Grom Plewiska 7:2. Zespół wrócił zatem na właściwe tory po zeszłotygodniowej wpadce w Luboniu.

LIDER Swarzędz - GROM Plewiska 7:2 (3:2) Bramki: 0-1 ? (5 min), 0-2 (7 min), 1-2 Kepi (17 min), 2-2 Leman (23 min. karny), 3-2 Leman as. Pitbull (35 min.), 4-2 Pitbull as. Leman (42 min.), 5-2 Bryła (53 min.), 6-2 Biały (58 min.), 7-2 Pitbull as. Kepi (63 min.)

Skład Lidera: Czerniak - Korzuśnik, Szcześniak, Wojciński, Brylewski - Białas, Józiak (C) , Lemański, Szkutnik - Magdziński, Staniszewski oraz Jankowski i Wędrowicz.

Szczegółowa relacja z meczu autorstwa Artura Korzuśnika, po przeczytaniu czuję się jakbym tam był:

"Mecz rozpoczął się o godzinie 12:22

Już w 5 minucie gry goście prowadzili 1:0 po tym jak zabrakło nam zdecydowania i konsekwentnej obrony w polu karnym. Po kolejnych 2 minutach, piłka po raz kolejny trafiła do naszej siatki po strzale nominalnego obrońcy gości, niemal z linii połowy boiska. Wysoka i mocna piłka zdecydowanie zaskoczyła naszego golkipera. To jednak były również ostatnie minuty tej połowy meczu, kiedy napastnik drużyny gości - nr 5 – uciekał jeszcze naszej obronie, niewątpliwie wykorzystując swoje warunki fizyczne.

Od 15 minuty pierwszej połowy meczu, praca trenera głosem przy linii bocznej, zaczęła przynosić efekty.

Najpierw ładny lecz niewykorzystany rzut wolny – żaden z naszych zawodników nie zamknął akcji, zabrakło kogoś na dalszym słupku na wolnych polu jakie zostawili goście.

Zaraz potem, Kepi strzela w słupek, po czym w kolejnej minucie Pitbullowi zabrakło odrobiny szczęścia przy strzale na bramkę gości.

17 minuta meczu - indywidualna piękna jazda Kepiego, ładna zmyłka bramkarza i zdobywamy bramkę kontaktową, wynik 2:1. Od tego czasu działo się już naprawdę wiele na boisku, każda sekunda przynosiła ciekawe rozegrania i efektowne akcje naszych chłopców. Od tego czasu na bramkę gości zaczął padać też prawdziwy grad strzałów.

19 minuta, Kepi kapitalnie złożył się do piłki podbitej przez obronę ale strzał czysty nie był i piłka przeszła nad poprzeczka, przy stojących trybunach obecnych rodziców, którzy czekali aż padnie bramka na remis.

20 minuta meczu, rzut wolny wykonuje Leman, poprzeczka była ciut za nisko!

W 21 minucie meczu piłka wraz z zawodnikami obydwu drużyn na moment znalazła się na naszej połowie w polu bramkowym. Na chwilę zakotłowało się tam ale nasi przeciwnicy nie wykorzystali swojej szansy. Po kilku sekundach goście ponownie mieli szansę zdobyć gola po słabiutkim wybiciu piłki z bramki naszej bramki, kiedy to futbolówka trafiła wprost pod nogi nieco zaskoczonego tym zawodnika gości.

23 minuta meczu , kiedy tylko zza chmur wyszło słońce uśmiech pojawia się na twarzach naszych zawodników po raz kolejny. Po zasłużonym rzucie karnym, który „wypracował” Józiu swoją determinacją gry, bramkę pewnie zdobywa Leman.

30 minuta meczu, Józiu minimalnie przestrzelił nad poprzeczką, strzał był technicznie bardzo ładny i mocny. W 31 minucie przeciwnik miał jeszcze swoją szansę, przy postawie napastnika gości „sam na sam” z naszym bramkarzem, piłka po strzale szczęśliwie wpadła w ręce naszego bramkarza. 33 minuta meczu - Pitbul ładnie poszedł indywidualnie prawą stroną boiska ale nie było z kim grać i z dośrodkowania nic nie wyszło. 35 minuta meczu, asysta Pitbula do Lemana i strzelamy bramkę przeciwnikowi do szatni. Stan meczu 3:2. Gwizdek sędziego i koniec 1 połowy.

13:06 początek 2 połowy.

Na drugą połowę meczu nasi zawodnicy wchodzili bardzo zdeterminowani aby zdobywać kolejne gole. W 2 minucie poprzeczka bramki gości okazała się być nadal zaczarowaną pomimo zamiany stron boiska. Kepi z bliskiej odległości przestrzelił minimalnie! Najbardziej widoczny zawodnik gości, napastnik, którego zapamiętamy z numerem 5 na plecach, ciągle jeszcze straszył nas swoimi szybkimi wyjściami, ale Olaf bardzo dobrze czytał już jego intencje i dobrze radził sobie z czystym wybijaniem go z rytmu. Wszystkie odbiory były pewne. Godzina 13:13, 7 minuta drugiej połowy - Pitbull strzela z asysty Lemana. 4:2 i głośne brawa na trybunach. Od tego czasu drużyna przeciwnika nieco przysiadła. W 45 minucie meczu piłka znalazła Białego i … po raz kolejny w dniu dzisiejszym nieszczęśliwa na nas POPRZECZKA! Po raz kolejny, w 46 minucie meczu Józiu oddaje strzał lekko nad poprzeczką, mocnym strzałem zza linii pola karnego. 47 minuta - Biały strzela w ręce bramkarza. 48 minuta, linia pomocy gości dostarcza szybką piłkę do zawodnika, którego Olaf nie odpuszcza na krok i wyborna postawa naszej obrony ratuje sytuację, odzyskujemy piłkę. 15 minuta drugiej połowy, Kepi poszedł całą długością boiska oddał strzał, piłka przeszła obok dalszego słupka. 53 minuta meczu - piłka wybita przez bramkarza gości doszła do Kuby Brylewskiego, który ze spokojem wykorzystał szansę i podpita technicznie piłka przelobowała bramkarza, gol na 5:2.

W 58 minucie Biały poszedł z indywidualną akcją lewą stroną i na 6:2 załadował piłkę strzałem po ziemi. 62 minuta, dośrodkowanie Białego i Pitbul obija poprzeczkę! W 28 minucie drugiej połowy Kepi asystuje a Pitbul w swoim stylu przykłada nogę i wynik meczu zostaje już do końca ustalony na 7:2. Nieliczni kibice gości z szacunkiem odnoszą się w komentarzach do gry i postawy całej naszej drużyny. Linia obrony, Oli z Olafem nie dała szans żadnemu z napastników gości, którzy na początku straszyli swoimi indywidualnymi akcjami."

W innym meczu Orlik Mosina przegrał z SPN Szamotuły 2:3.  Za tydzień czeka nas zatem w Szamotułach walka o przodownictwo w tabeli, które da Liderowi wygrana.

Relacja: A.Korzuśnik

Foto: M. Brylewski, A.Staniszewski

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości