Lider - Polonia 3:2

Lider - Polonia 3:2

Pierwsza wygrana naszego zespołu tej jesieni i trzy punkty w meczu z Polonią. W zasadzie tylko z tych punktów możemy być zadowoleni, gdyż nasza przewaga w tym meczu była wręcz przygniatająca, ale karygodna nieskuteczność spowodowała, że zostaliśmy skazani na nerwową końcówkę.

LIDER Swarzędz - POLONIA Środa Wlkp. 3:2 (2:1) bramki: 1-0 Magdziński as. Jądrzyk (10 min.), 2-0 Kowalski rzut karny (30 min.), 2-1 ? (38min.), 3-1 Brylewski as Magdziński (72 min.), 3-2 ? (76 min.)

SKŁAD: Jankowski - Wojciński, Szcześniak, Kowalski, Karolczyk - Jądrzyk, Gościński, Józiak, Krakowski (C), Grygier - Magdziński oraz Szkutnik, Brylewski, Pospieszny, Socha, Bździel i Giżycki.

Szczególnie złaknieni wygranej w naszym zespole byli chłopcy z rocznika 2001, którzy nie zaznali smaku zwycięstwa od ponad 30 meczy ligowych. Był to widać od początku meczu gdy ambitnie dążyli do odebrania piłki rywalom i rozegrania akcji celem stworzenia sytuacji dla Lidera. A że młodszym chłopcom także nie brakowało ikry zapowiadał się ciekawy i zważywszy na dość prymitywną taktykę przeciwnika, wydawało się jednostronny mecz. Można powiedzieć, że niemal cał pierwsza połowa taka była. Objęliśmy prowadzenie w 10 minucie  po prostopadłym dograniu Krzycha do wychodzącego na pozycję Kepiego.  Chwilę potem okazję na podwyższenie ma Olek , ale piłka po jego strzale ślizga się po poprzeczce. Kolejna okazja po rajdzie Józia, ale jego strzał mija słupek bramki z niewłaściwej strony. Na strzał z woleja decyduje się Krzychu ale bramkarz jest na posterunku. W końcu około 30 minuty obrońca gości niefortunnie zagrywa ręką w polu karnym i sędzia wskazuje na wapno. Tym razem do piłki podchodzi Radek i pewnym strzałem podwyższa wynik. Goście ograniczają się jedynie do zagrań długich piłek na szybkich napastników. Gdy liczymy na kolejnego gola dla nas jeszcze przed przerwą, niestety w 38 minucie po jednym z takich zagrań Jankes niepewnie interweniuje i mamy kontaktową bramkę.

Druga połowa to jeszcze bardziej zdecydowana przewaga naszego zespołu i pokaz nieskuteczności pod bramką rywali. Jeśli chodzi o grę to zbyt mało wykorzystywaliśmy środek boiska gdzie Polonia zostawiała nam dużo miejsca a my nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Klarowne sytuacje pod bramką przeciwnika mieli Kepi , który sam mógł spokojnie ustrzelić hattricka, a najbliżej szczęścia był gdy huknął w poprzeczkę. Czujność bramkarza sprawdził Krzychu , który przymierzył z dystansu, ale goalkeeper sparował na róg. Kolejne setki zmarnowali Tomek i Grzesiu strzelając wprost w bramkarza. W końcu po jednej z akcji lewą strona Kepi wymanewrował obrońców i zagrał prostopadłą piłkę wzdłuż linii bramkowej , a ta minęła bramkarza i Bryła wbił ją do pustej bramki z bodaj metra. Zostało 8 minut do końca i wydawało się, że nic nie może się zdarzyć. Szansę ma Igor, który po rzucie rożnym egzekwowanym prze Kepiego główkuje nad poprzeczką. Jednak po nieporozumieniu w naszej obronie po aucie rywali tracimy niepotrzebną bramkę na 4 minuty przed końcem. Polonia ma szansę na punkt ale ratuje nas Jankes broniąc w sytuacji sam na sam. Powracają koszmary z Gniezna gdy sędzia dolicza 2 minuty. Goście z niezwykła determinacją walczą o remis w ostatnich akcjach desygnując bramkarza pod naszą bramkę. O mały włos nie przypłacili tego stratą gola, gdy Bryła wychodzi z szybka akcją i podaje do Kepiego, który jednak nie potrafi pokonać stojącego w bramce obrońcy strzelając wprost w niego.

Cieszymy się z wyniku , ale pozostaje spory niedosyt. Jeśli chcemy powalczyć z silniejszym rywalem musimy być skuteczni i bardziej uważni w grze obronnej.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości