Kłos się zrewanżował

Kłos się zrewanżował

W rewanżowym meczu rozegranym w Budzyniu Kłos zrewanżował się Liderowi Swarzędz wygrywając w takim samym wymiarze , jak jesienią przegrał w Swarzędzu czyli 3:2. Wyrównany mecz godnych siebie rywali mógł się podobać, chociaż głównie rozgrywał się w środowej części boiska, a sytuacji bramkowych nie było aż tak wiele. Dużo za to było walki i zaangażowania, a w przypadku Lidera w bezbramkowej drugiej połowie widzieliśmy ambitne dążenie do wyrównania.

KŁOS Budzyń - LIDER Swarzędz 3:2 (3:2) Bramka: 0-1 Jacob as. Kepi (6 min.), 1-1 ? (25 min. Karny), 2-1 ? (28 min.), 3-1 (31 min.), 3-2 Kepi as. Krzychu (33 min.)

Skład: Jankes (Leon) - Korzuch (Wenek), Oli, Olaf, Miaza - Krzychu (C), Józiu, Kepi, Jacob, Mati G. (Szymon) - Kacper

Rozpoczęliśmy wyśmienicie gdyż już po kilku minutach po ładnej akcji zespołu i podaniu Kepiego Jacob ładnym technicznym strzałem pokonuje bramkarza gospodarzy. Przez kolejne dwadzieścia minut kontrolujemy grę raz po raz wyprowadzając dobre akcje pod bramką Kłosa. Piłka po strzale Olafa nieznacznie mija poprzeczkę, a chwilę potem strzał Krzycha zostaje zablokowany przez obrońcę.Niestety w 25 minucie nie popisał się sędzia dyktując karnego z kapelusza, za domniemamy faul Jankesa na napastniku, który przewrócił się na dziurawej murawie w polu karnym niemal skręcając sobie nogę. W następnych minutach powtarza się scenariusz z ostatniego meczu, w efekcie braku koncentracji w obronie i błędach własnych tracimy dwa kolejne gole. Na szczęście łapiemy kontakt jeszcze przed przerwą po rzucie wolnym wykonywanym przez Miazę. Jego soczysty strzał przechodzi po murze, do piłki dopada Krzychu , jego strzał odbija bramkarz, ale Kepi jest tam gdzie trzeba umieszczając piłkę w bramce.

Druga połowa to niemal nieustanne dążenie do wyrównania, a gospodarze ograniczają się do defensywy wyprowadzając groźne kontrataki po przechwycie piłki. Po jednym z nich świetnie broni Leon w sytuacji jeden na jeden. My najlepszą okazję mamy po długim podaniu Miazy do Kepiego. Ten strzela z lewej nogi, ale wyciągnięty jak struna bramkarz wybija na róg. Dobrą okazję mamy w zamieszaniu gdy Kacper wybija głowa piłkę, której nie złapał bramkarz w kierunku bramki, ,ale umiejętnie asekuruje go obrońca. Wydaje się po tym meczu, że Kłos powalczy z Mieszko Gniezno o trzecie miejsce na podium na koniec rozgrywek. Niech wygra lepszy, a my czekamy za tydzień w Zalasewie na Błękitnych Owińska.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości