Szczęście sprzyja lepszym
Szczęście sprzyja lepszym można podsumować dzisiejszy mecz z Orlikiem Mosina. Nasze zwycięstwo było wymęczone, a wszystkie bramki w meczu wpadły w dość kuriozalnych okolicznościach. Trzeba jednak podkreślić, że rywale zagrali naprawdę bardzo dobry mecz , walka i zaangażowanie na całym boisku, ambitna postawa i dobra gra zasługująca na spore brawa. Niemniej trzy punkty zostały zapisane dla Lidera i pozostały w Kobylnicy, za co naszym chłopcom należą się także słowa pochwały. tym bardziej, że niektórzy na pewno odczuwali jeszcze skutki niedzielnej potyczki z Przemysławem, a gracze Orlika w większości górowali fizycznie nad naszymi zawodnikami.
LIDER Swarzędz - ORLIK Mosina 2:1 (1:1) bramki: 1-0 Lemański (15 min.), 1-1 Pogonowski (35 min.) , 2-1 Józiak (65 min.)
Skład: Czerniak (Jankowski) - Korzuśnik, Białas, Rais, Szcześniak - Jądrzyk (C), Wojciński, Szkutnik, Magdziński, Józiak- Staniszewski oraz Lemański, Andrzejczak, Wędrowicz, Grygier.
Zaczęło się od kontry Orlika , który już w 3 minucie mógł objąć prowadzenie ale uratowała nas poprzeczka. Potem nasza obrona zaczęła grać uważnie, a było co robić przy dynamicznych i rosłych napastnikach rywali. Niemniej grą prowadził Lider i zgodnie z naszymi oczekiwaniami stwarzał raz po raz sytuacje bramkowe, Gorzej było ze skutecznością, Najpierw Kepi przestrzelił nad bramką po podaniu Józia, potem Józiu głową minął piłkę dograną świetnie przez Lemana i nie trafił do pustej bramki, W końcu w 15 minucie na strzał z dwudziestu metrów zdecydował się Leman, a piłka skozłowała przed bramkarzem i nabierając przedziwnej rotacji po jego rękawicach zawinęła się do siatki. Kolejne niewykorzystane okazje to strzał Jacoba z dwóch metrów do pustej bramki kolanem nad poprzeczką oraz niezdecydowanie Kacpra w dogodnej do strzału sytuacji na piątce. Zemściło się to niestety w kontrataku w ostatniej minucie pierwszej połowy. Oślepiony słońcem Wojtek przepuścił między rękawicami niezbyt groźny strzał napastnika Mosiny.
W drugiej połowie liczyliśmy na poprawę, ale na postawę obu zespołów miała wpływ dość upalna pogoda dzisiejszego popołudnia. Z naszej strony widzieliśmy za dużo niedokładności, brak gry dokładnym podaniem i za dużo szarpania indywidualnego. Najgroźniej pod bramką Orlika było po rzucie rożnym wykonanym umiejętnie przez Lemana, który zawinął rogala bezpośrednio do bramki. Goalkiper sparował piłkę na poprzeczkę, głową dobił Olaf i wydawało się, że piłka przekroczyła linię , ale niestety sędzia zdecydował inaczej. Goście poważnie nam nie zagrozili ale aktywni napastnicy cały czas nękali nasza obronę. My mieliśmy inicjatywę ale zwycięska bramka padła po strzale z dystansu wtedy gdy nikt się tego nie spodziewał. Józiu zauważył , że bramkarz wyszedł za daleko i sprytnie przelobował go strzelając pod poprzeczkę. Zwycięzców się nie sądzi zatem cieszmy się z trzech oczek czekając na niedzielny rewanż z Akademią Reissa. W tym meczu także zagramy o pełną pulę , które może dać nam awans na drugie miejsce w tabeli.
Komentarze