Owocny wyjazd do Owińsk
Drugie kolejne zwycięstwo wyjazdowe odnieśli dzisiaj Trampkarze Starsi Lidera Swarzędz ogrywając w Owińskach zespół Błękitnych 7:3 (2:2). Dość pewna wygrana choć końcówka pierwszej połowy do zapomnienia.
BŁĘKITNI OWIŃSKA - LIDER SWARZĘDZ 3:7 (2:2)
Bramki: 0-1 Józiak as. Lemański (7 min.), 0-2 Staniszewski as. Magdziński (26 min.), 1-2 ? rzut karny (30 min.), 2-2 ? (33 min.), 2-3 Staniszewski as. Lemański (39 min.), 2-4 Józiak (44 min.), 3-4 ? (50 min.), 3-5 Lemański (55 min.), 3-6 Staniszewski as. Józiak (66 min.), 3-7 Białas as. Magdziński (68 min.).
Skład Lidera: Jankes (Leon) - Wenek, Olaf, Miaza, Korzuch - Krzychu (C), Biały, Leman, Józiu, Kepi - Pitbull oraz Max i Kacper Sz.
Dzisiaj widzieliśmy na boisku nowe ustawienie w obronie związane z brakami w składzie i trzeba przyznać, że szczególnie Miaza w roli stopera z inklinacjami do gry ofensywnej spisywał się wybornie. Mecz rozpoczął się od zdecydowanych ataków Lidera, które już w 7 minucie przyniosły efekt w postaci bramki Józia po świetnym crossowym podaniu Lemana. W następnych akcjach ze skutecznością było gorzej , a dobre okazje do podwyższenia mieli Kepi, Krzychu, Pitbull i Leman. Gospodarze odpowiedzieli strzałem w słupek w sytuacji sam na sam. Drugi gol dla Lidera w 26 minucie po strzale Pitbulla z podania Kepiego zamiast uspokoić grę spowodował niestety u naszych chłopców moment dekoncentracji, który skrzętnie wykorzystali Błękitni. Najpierw sędzia dopatrzył się faulu Maxa w narożniku pola karnego dyktując jedenastkę i mamy kontaktowego gola. Chwilę później nie popisał się Jankes , który nie złapał piłki przy rzucie rożnym , zabrakło asekuracji i mamy remis. Gospodarze idą za ciosem i maja okazję na objęcie prowadzenia, ale rehabilituje się Jankes broniąc niewiarygodnie w doskonałej sytuacji.
Reprymendy trenera w przerwie meczu dają efekt i już w jednej z pierwszych akcji Pitbull lobuje technicznie bramkarza po dograniu Lemana. Chwilę później solowa akcja Józia daje nam kolejną bramkę. Dajemy się co prawda zaskoczyć i Błękitni łapią kontakt, ale później strzela tylko Lider. Nie potrzebna nerwowość na boisku i trybunach wkrada się po dyskusyjnych decyzjach sędziego, ale na szczęście nie mają one wpływu na wynik meczu. Gdy Leman strzela na 5-3 chłopcy odzyskują pewność siebie, a rywale tracą wiarę w korzystny wynik. Stać ich jeszcze na strzał w poprzeczkę, ale w końcówce Lider dobija przeciwnika. Pitbull kompletuje hattricka po podaniu Józia, a wynik ustala Biały dobijając strzał Kepiego w słupek po świetnym dograniu Maxa. Brawo dla zawodników i trenera za dobry mecz i kolejne trzy punkty, jak widać mecze wyjazdowe na odpowiadają gdyż wszystkie punkty zdobyliśmy właśnie na boiskach przeciwników. Za tydzień czekamy na przełamanie w Zalasewie i kolejne trzy punkty w meczu z dobrze nam znaną AP Reissa Luboń
Komentarze