Mieszko - Lider 0:4
Pewna wygrana Lidera nad tradycyjnym naszym ligowym rywalem Mieszko Gniezno zaskoczyła nawet największych optymistów wśród kibiców, których ok 10 wybrało się na mecz (miejscowych kibiców było ... 4). Już w 5 minucie Tomek dograł dokładnie do Kepiego, który strzałem z woleja w krótki róg otworzył wynik. Kreowaliśmy kolejne akcje starając się zagrozić przeciwnikom, ci zaś ograniczali się do gry długim podaniem do napastników i próbą stworzenia okazji ze stałego fragmentu gry. Dzięki czujnej postawie naszej defensywy i Jankesa nie potrafili stworzyć praktycznie żadnego większego zagrożenia pod naszą bramką. W 31 minucie rzut rożny egzekwuje Kepi, piłka po odbiciu przez obrońcę trafia do Radka, ten strąca ją głową do będącego na 16 metrze Tomka, który przyjmuje na klatkę i filmowym wolejem pod poprzeczkę pokonuje bezradnego bramkarza gospodarzy. Nie trzeba było długo czekać bo już trzy minuty później akcja Olka lewą stroną, piłka trafia w pole karne do Tomka , ten strzela, a piłkę po obronie przez bramkarza do pustej bramki ładuje Maks. Jest to jego debiutanckie trafienie w barwach Lidera, a uczynił to już w drugim meczu ligowym. Tak więc do przerwy wyglądało, że jest po meczu.
Nic mylnego po przerwie gospodarze wzięli się ostro do pracy i to oni prowadzili grę. Ich akcje jednak na ogół kończyły się na naszych defensywnych pomocnikach lub obrońcach. Z biegiem meczu nadzieja w nich gasła,a do głosu doszedł znowu Lider. Trener bacząc na korzystny wynik dał pograć wszystkim zawodnikom obecnym na ławce rezerwowych i mimo zmian nasza gra nie straciła na jakości. Kepi szalał na całym boisku, ok 70 minuty wkręcił w trawę trzech obrońców Mieszka i ustalił wynik meczu. Strzelamy jeszcze piątą bramkę, ale sędzia nie uznaje trafienia Matiego G. orzekając, że podający mu Tomek faulował obrońcę. Dziwnym trafem jednak to Tomek po tym zdarzeniu nie wrócił już na boisko doznając niegroźnej na szczęście kontuzji. Nie zmienia to faktu, że bez większych problemów zdobywamy trzy punkty, co jak przypominam jeszcze w Gnieźnie nam się nie zdarzyło. Okazuje się, że Mieszko pozbawiony wsparcia chłopców z rocznika 2002 nie jest już taki groźny. Duże brawa dla Trenera i zawodników, gratulacje i tak trzymać w kolejnych meczach.
Skład Lidera: Jankowski (80 Niedopytała) - Wojciński, Szcześniak, Kowalski, Karolczyk (78 Kłopocki) - Jądrzyk (70 Grygier), Krakowski (78 Melcer), Rydzewski (60 Korzuśnik), Gościński (74 Bździel), Szkutnik (72 Brylewski) - Magdziński
Bramki: 5 min. Magdziński as. Gościński, 31 min. Gościński as. Kowalski, 34 min. Rydzewski as. Gościński, 70 min. Magdziński.
Komentarze